środa, 26 lutego 2014

Food Diary 4, czyli jak jem na co dzień.

Hej kochani :)
Trochę wariacki dzień, brak czasu na nic innego tylko wieczorny jadłospis. 
Dziś regeneruję ciało, niektórzy robią to w niedziele, niektórzy w sobotę,  ja wole robić jeden dzień odstępstw od ćwiczeń w tygodniu, bo w weekendy i dni wolne mam największego powera. Więc zaliczyłam dwa spacerki. W Krakowie już wiosennie i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz cieplej bo aż chce się żyć. 
Moje dzisiejsze śniadanko wyglądało tak:


 180 g jogurtu naturalnego z 1/2 banana i pomarańczą + łyżka otrębów owsianych oraz dwie kromeczki chleba razowego z masłem orzechowym i standardowo kawka :)

Do szkoły zabrałam ze sobą:
(Zawsze na przegryzkę jakiś owoc)
Jadąc do domu myślałam nad tym co zjem na obiad, nie miałam ochoty dzisiaj wariować w kuchni więc wybrałam najlepszy sposób na kulinarne, popołudniowe lenistwo:


Kocham sushi, mogłabym je jeść codziennie. 
Po obiedzie wybrałam się na wcześniej wspomniany spacer, który pachniał wiosną.

Podwieczorek/kolacja, jak zwał tak zwał - dziś lekko bo bez treningu:
 Sałatka: 1/2 pomidora rzymskiego, 30g kurczaka, szpinak, łyżeczka otrębów i 3 kromki chrupkiego chleba :)
To wszystko. 
Dzisiaj króciutko bo obowiązki wzywają, 
buziak na dobry wieczór, trzymajcie się :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz