poniedziałek, 5 maja 2014

Dietetyczne BROWNIE (bez cukru i tłuszczu) przepis K.


Hej, hej kochani !
Jak wiecie jestem wielbicielką dietetycznych alternatyw deserów, tym razem musiałam zdać się na swoją `kuchenną` intuicję i nieskromnie przyznam, że wyszło mi coś naprawdę przepysznego. 
Ciasto jest mokre, mięciutkie i słodkie i co ważne: SUPER PROSTE W WYKONANIU!

Będziemy potrzebowali:

- 50 g gorzkiej czekolady (min. 70%),
- 2 łyżki miodu,
- 3 jajka,
- 170-175g jogurtu naturalnego,
- 5 łyżek mąki razowej/orkiszowej/pełnoziarnistej
-1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 czubate łyżki naturalnego kakao.


Przygotowanie:
(Nastawiamy piekarnik na 180stopni)

1. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i miód.
2. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy jajka zmieszane z jogurtem.
3. Dodajemy kakao, mąkę i proszek.
4. Wylewamy ciasto do foremki.
5. Pieczemy przez 40 min.

Jeden kawałek ma około 80 kalorii. 
Ja podawałam je z masłem orzechowym i bananem, ale solo też smakują wyśmienicie ! 

To wszystko kochani, 
jutro wyjeżdżam na wczesne wakacje, ale spokojnie będę 
zdawać relację w miarę możliwości.
Buziaki, trzymajcie się cieplutko !



sobota, 3 maja 2014

Liczenie kalorii.

Hej kochani. 

Na pewno wiele z Was zastanawia się czy liczenie kalorii ma sens, czy to pomoże nam zgubić zbędny tłuszcz szybciej i czy to normalne.

Od stycznia tego roku do lutego postanowiłam zrobić eksperyment i liczyć spożywane kalorie każdego dnia utrzymując się przy bilansie od 1300 - 1800 kalorii.
 Miałam osobny zeszyt, w którym liczyłam dokładnie wszystko co lądowało w moim żołądku. 
Moje odczucia:
Po pierwsze czułam się jakbym lekko zwariowała i powoli całe to zdrowe odżywianie przechodziło w paranoję. Odliczanie, że mogę zjeść tylko pół banana, nie całego bo to przekroczy mój dzienny bilans było chore. Bilans 1300-1800 kalorii wyliczył mi jeden z ` lepszych` internetowych kalkulatorów BMR. 
Trzymając się takiego bilansu przez miesiąc zanikła mi miesiączka, ogólne osłabienie, ciągłe zmęczenie, blada cera, cienie pod oczami. 
Pod koniec miesiąca postanowiłam zrobić drugi eksperyment i powoli zwiększać ilość dostarczanych kalorii, bez wyliczania ich, wyrzuciłam zeszyt i zaczęłam słuchać tego co mówi mój organizm, jeżeli miałam ochotę na jednego banana -zjadałam jednego banana, nie martwiąc się o bilans. 
Pod koniec lutego moja waga była jeszcze niższa, ja zaczęłam nabierać kolorów i zdecydowanie zaczęłam mieć więcej energii. Nie czułam się już jak wariatka. 

Przyczyny - Wnioski:
Zawsze to powtarzam, ale każdy z nas jest zupełnie inny. Żaden dietetyk, żaden kalkulator tym bardziej nie jest w stanie określić czego potrzebujemy w 100%. 
Odpowiedzi na wszystkie pytania są w nas. Nasz organizm najlepiej wie czego i kiedy chce. 
Zdrowy tryb życia ma sprawić, że z dnia na dzień będziemy czuli się lepiej, nie gorzej. Obcinanie kalorii to bzdura. Liczenie kalorii to jeszcze większa bzdura. 
Ćwiczymy i wybieramy zdrowe produkty w takich ilościach, które zaspokoją nasz głód. 
Wszystko jest dla ludzi i wszystko w rozsądnych ilościach jest dopuszczalne - te rozsądne ilości zależą od nas samych. Jedni zjedzą kanapkę z nutellą i to im wystarczy, drudzy zjedzą dwie i to jest w porządku bo widocznie tak działa ich organizm. 
Aktywność fizyczna i zdrowe odżywianie to droga do sukcesu. 

Jak to wygląda teraz?
Ważę tyle samo, jem tak jak podpowiada mi mój organizm. Cienie pod oczami znikają, moja cera nabrała koloru, włosy są silniejsze, paznokcie też - co do miesiączki: moje styczniowe wybryki doprowadziły mnie do takiego stanu, że muszę brać tabletki wywołujące miesiączkę.
Mam nadzieję, że ten post otworzył niektórym oczy na panującą modę - OBCINANIE KALORII i AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA ... 
Logicznie myśląc - jedząc dostarczamy energii, której potrzebujemy, aby ćwiczyć - obcinając kalorie - obcinamy energię - nasze treningi są coraz mniej efektowne. 

Jeżeli jesteś już na etapie liczenia kalorii - oto co powinnaś zrobić:
- Wyrzucić zeszyt z zapiskami.
- Stopniowo zwiększać kaloryczność.
- Przestać liczyć.
- Wsłuchaj się w swój organizm.
- Stary zeszyt z wyliczeniami zastąp normalnym kalendarzem, 
w którym zapisuj sobie treningi oraz nowe przepisy :)

To wszystko, pamiętajcie, że to jest tylko moje zdanie, moje doświadczenie, moje odczucia. Nie jestem dietetykiem, lekarzem, trenerem. Cały post jest oparty na moich własnych odczuciach :)
Dużo całusów kochani :)

Po długiej przerwie...

Cześć kochani.

Ostatnio w moim życiu wiele się działo i pisanie notek na blogu było 
ostatnią rzeczą, na którą miałam chęci. Bardzo Was przepraszam. 
Jest maj, a ja mam teraz bardzo dużo wolnego czasu i jego część poświęcę na przywracania życia blogowi. 
Zaczęłam od wyglądu. 
Zrobiło się bardzo cukierkowo, ale chyba też bez przegięcia, w którąś ze stron. 
Dajcie znać co sądzicie:)
Mam przygotowane dla Was parę postów, które regularnie będę publikować. 
Postanowiłam też troszeczkę poszerzyć tematykę bloga, 
gdyż głównie skupiał się on na zdrowych kulinarnych alternatywach, 
teraz chcę też poruszyć bardziej tematykę urody i zdrowia 
oraz wspomnieć coś więcej na temat aktywności fizycznej. 

Zawsze, gdy coś mi nie wyjdzie staram się nie oglądać za siebie, 
nie ważne co było, ważne jest to co jest przed nami i w tym momencie, 
gdybyśmy roztkliwiali się nad tym co za nami żylibyśmy w ciągłym przygnębieniu. 
Dlatego zapominam o moim zaniedbaniu bloga i wracam z powrotem na `tory` :) 
Tym razem Was nie zawiodę.
Buziaki kochani, zabieram się za kolejnego posta !