czwartek, 27 lutego 2014

Food Diary 5, czyli co jem na co dzień - TŁUSTY CZWARTEK.

Cześć kochani ! :)
Niestety w tygodniu nie mam czasu na pisanie większej ilości postów, ale przygotowałam już coś specjalnego dla Was na weekend. 
Moje dzisiejsze śniadanko to 2 proteinowe pancakes z tego przepisu z jedną pomarańczą, łyżeczką masła orzechowego, migdałami - wszystko polane jogurtem naturalnym i do tego 100g jogurtu naturalnego z musli i suszoną żurawiną.


Drugie śniadanie: standardowo:

Po szkole (godz. 11:55) zafundowałam sobie sojowe cappuccino, bez cukru z cynamonem.


 Pięknie świeciło słonko ... :)
  
I na `obiad`
Już wszystko spalone:
- 30 min rowerka, (25 min spala 1 donata)
- Skalpel,
- 50 przysiadów,
- 1.30 min plank

40 minut po treningu:

150g jogurtu i to wszystko, 
do tej pory czuję dzisiejszy ` obiad ` i nie zmieszczę już nic więcej, 
po takim czasie był to szok dla mojego żołądka. 

Tak jak widzicie, wszystko jest dla ludzi, od czasu do czasu nic nam nie zaszkodzi. 
Buziak ogromny, dajcie znać jak Wy spędzacie dzisiejszy tłusty dzień :)

środa, 26 lutego 2014

Food Diary 4, czyli jak jem na co dzień.

Hej kochani :)
Trochę wariacki dzień, brak czasu na nic innego tylko wieczorny jadłospis. 
Dziś regeneruję ciało, niektórzy robią to w niedziele, niektórzy w sobotę,  ja wole robić jeden dzień odstępstw od ćwiczeń w tygodniu, bo w weekendy i dni wolne mam największego powera. Więc zaliczyłam dwa spacerki. W Krakowie już wiosennie i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz cieplej bo aż chce się żyć. 
Moje dzisiejsze śniadanko wyglądało tak:


 180 g jogurtu naturalnego z 1/2 banana i pomarańczą + łyżka otrębów owsianych oraz dwie kromeczki chleba razowego z masłem orzechowym i standardowo kawka :)

Do szkoły zabrałam ze sobą:
(Zawsze na przegryzkę jakiś owoc)
Jadąc do domu myślałam nad tym co zjem na obiad, nie miałam ochoty dzisiaj wariować w kuchni więc wybrałam najlepszy sposób na kulinarne, popołudniowe lenistwo:


Kocham sushi, mogłabym je jeść codziennie. 
Po obiedzie wybrałam się na wcześniej wspomniany spacer, który pachniał wiosną.

Podwieczorek/kolacja, jak zwał tak zwał - dziś lekko bo bez treningu:
 Sałatka: 1/2 pomidora rzymskiego, 30g kurczaka, szpinak, łyżeczka otrębów i 3 kromki chrupkiego chleba :)
To wszystko. 
Dzisiaj króciutko bo obowiązki wzywają, 
buziak na dobry wieczór, trzymajcie się :)





wtorek, 25 lutego 2014

Food Diary 3, czyli jak jem na co dzień.

Cześć :)
Mam nadzieję, że wszystkim dobrze minął dzień. Ja dzisiaj miałam kolejny wolny od szkoły. 
Obudziłam się ze strasznymi zakwasami (ulubione uczucie :)) - najlepszy sposób na zakwasy ? Zwalczanie je tym samym, czyli ćwiczeniami. Tak też zrobiłam i Skapel okazał się być idealny.

Swój wtorek rozpoczęłam bułką fitness z masłem orzechowym i 1/2 banana (pomysł podpatrzony od amerykańskich fitnessguru) do tego mała pomarańcza posypana cynamonem i kawa. 


Po 3h zrobiłam się głodna i zrobiłam sobie II Śniadanie, omleta z twarogiem półtłustym i łyżeczką miodu gryczanego do tego jabłko i zielona herbata.



No i po drugim śniadaniu zabrałam się za Skalpel, 30 min po treningu wypiłam pysznego smoothie.
Potem krótki spacer bo znowu wiosna wróciła na chwilę.
Na obiad zrobiłam sobie Tilapię z brązowym ryżem, warzywami i mixem sałat.


No i to wszystko, zaraz zaserwuję sobie wieczorną zieloną herbatę. 
W głowie rodzą mi się pomysły na nowe posty.
Miłego wieczoru, buziak :)

Dekalog zdrowego trybu życia.

Hej kochani :) 
Był już podobny post, ale parę rzeczy było do poprawki więc postanowiłam napisać go jeszcze raz. Tak jak w tytule:
Przeczytaj, zanotuj, zapamiętaj :)
Szybciutki post, wracam wieczorem z jadłospisem,
buziak.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Food Diary 2, czyli jak jem na co dzień.

Cześć kochani ! :) 
Mam nadzieję, że każdemu miło minął dzień. 
Nie dostałam niestety żadnej wiadomości na temat mojego jadłospisu, na próbę wstawiam drugi, z dnia dzisiejszego. 
Jeżeli uda mi się, serię Food Diary będę kontynuowała do końca tygodnia. 
Mój dzisiejszy poniedziałek był bardzo męczący, ale bardzo satysfakcjonujący zarazem. 
Wczesna pobudka, miałam dziś problemu ze snem i już od 4:30 nie mogłam zasnąć. 
Następnie kilka męczących fizycznie i psychicznie godzin w szkole, a wieczorkiem, po obiedzie - bieganie :) O tak, zdecydowanie zaczynam się wkręcać w ten temat. 
Już wspominałam, że biegam bardzo amatorsko i do dobrej formy brakuję mi dużo, ale z biegiem na bieg zaskakuję sama siebie, pokonuję bariery i dzięki temu ten poniedziałek jest jednym z lepszych. 
Postanowiłam, że będę biegać minimum 3 razy w tygodniu i przez resztę dni ćwiczenia rzeźbiące w domu. Lato przyjdzie szybciej niż wiele z Was myśli i nie ma co zwlekać z rozpoczęciem pracy nad swoim ciałem, potem może być za późno ! 
Trochę odeszłam od wątku :) 
Dzisiaj na śniadanie uraczyłam się owsianką i kawą (taką jak wczoraj)

Do szkoły przygotowałam sobie bułeczkę fitness z Lidla z pesto, dwoma plastrami pomidora rzymskiego i sałatą, na przegryzkę jabłuszko.
 (Przepraszam za jakość zdjęcia)

Po szkole wróciłam do domu bardzo głodna i na obiad przygotowałam sobie makaron razowy spaghetti z pesto, mixem sałat, kurczakiem, pomidorem i warzywami na patelnię. 

Porządny obiad przed wieczornym bieganiem :), na które wybrałam się 2h później. 
30 min po nie miałam ochoty na nic specjalnego, ale wiadomo, że po wysiłku należy coś zjeść, wsunęłam 100g jogurtu naturalnego.
(Opakowanie po 180g, ale wczoraj zużyłam część jogurtu do smoothie)

No i to wszystko co zjadłam dzisiaj, dodam, że spożywane posiłki planuję dzień lub parę godzin przed przygotowaniem.

Teraz odpoczywam, 
czekam na wasze opinie kochani, 
trzymajcie się cieplutko !
BUZIAK.

niedziela, 23 lutego 2014

Food Diary 1 - Czyli jak jem na co dzień.

Cześć kochani ! 
Tak jak wielokrotnie zapowiadałam dzisiaj rozpoczynam serię postów ze swoim dziennym jadłospisem. Obudziło mnie piękne słońce i smsy od Niego, nie mogłam nie wykorzystać tej pogody i wybrałam się na długi, 2,5 h spacer, ok godziny 17:30, natchniona wiosenną aurą postanowiłam rozpocząć sezon na bieganie. Przyznam szczerze, że bałam się, ostatni raz biegałam w sierpniu lub we wrześniu, ale zaskoczyłam samą siebie, przebiegłam więcej niż w wakacje, a moje tempo było zdecydowanie szybsze. Tak więc niedziela aktywna i takie lubię najbardziej. Nie przedłużając:

Wstałam ok 9:30 i obudziłam się głodna jak wilk.
Na śniadanie zjadłam jajecznicę z dwóch jajek, ze szpinakiem, pomidorem, bazylią i pieprzem + 3 kromeczki chleba razowego z twarogiem półtłustym, szpinakiem i rzodkiewką, do picia kawa.



2 godziny po śniadaniu wybrałam się na wspomniany już wyżej spacer.
Przy okazji zahaczyłam o sklep i kupiłam parę rzeczy do domu.
lista zakupów:
  • 4 banany,
  • mix sałaty,
  • krewtki,
  • pesto,
  • 2 bułeczki fitness,
  • pomidory rzymskie,
  • 2 jogurty naturalne,
  • zioła prowansalskie i cynamon mielony,
  • mleko sojowe,
  • płatki owsiane,
  • otręby owsiane,
  • masło orzechowe

Po spacerze, o godz. 15:00 postanowiłam dostarczyć sobie dzienną dawkę witamin
bananowo-pomarańczowym smoothie.
I o 15:30 zaczęłam przygotowywać obiad.

Mix sałatek, warzywa na patelnie, 1 pomidor rzymski, krewetki, bazylia, zioła prowansalskie, pieprz i pesto :) Pycha !
O 17:30 jak wspomniałam, wybrałam się na wieczorne bieganie, 
30 min po treningu zjadłam jogurt naturalny 120g z łyżką 
otrębów i garścią suszonej żurawiny z migdałami.

No i to wszystko. 
Dajcie mi znać czy podobają się Wam takie posty! Ja osobiście uwielbiam oglądać podobne filmiki na YT. 
Duży buziak kochani, miłego wieczoru :) !

Fit-Omlet z otrębami na słodko.


Obiecany przepis na słynne omlety, wszyscy moi bliscy znajomi je uwielbiają, można je jeść ze wszystkim, na słodko, na słono. Dzisiaj zaprezentuje wam wersję śniadaniową, na słodko z twarogiem i otrębami.
Potrzebujemy (na jednego omleta):
  • 2 jajka,
  • łyżka mąki orkiszowej,
  • 2 łyżki wody,
  • łyżka otrębów (pszennych lub owsianych)
Do miski dodajemy wszystkie składniki i dokładnie ubijamy.

Twaróg:
  • plaster twarogu chudego,
  • łyżka dżemu niskokalorycznego (smak według uznania)
Energicznie mieszamy dżem z twarogiem.
  1. Omleta smażymy na patelni.
  2. Smarujemy twarogiem.
  3. Dodajemy owoców, według uznania. Ja jak widać na zdjęciach użyłam pomarańczy posypanej cynamonem. 

To wszystko, wieczorem jadłospis ! Trzymajcie się cieplutko !



Małe zmiany...


Jestem osobą, która lubi zmiany, bardzo szybko nudzą mi się różne rzeczy, dlatego szata graficzna tego bloga może się zmieniać dosyć często. Jak widzicie usłodziłam trochę Healthy Way i pododawałam gdzieniegdzie różowe akcenty. 
Od samego początku planowania bloga miałam taką wizję, ale potem stwierdziłam, że to zbyt urocze, jednakże już zdążyłam zmieniać zdanie... (Cała ja)
Dodam jeszcze, że większość elementów graficznych na tym blogu jest wykonywana przeze mnie i przez mojego mężczyznę, który w przemiło zaskakujący sposób zaangażował się w życia bloga :)
Jeżeli ktoś tu zagląda dajcie znać co myślicie o tych małych zmianach. 
Wieczorem pojawi się dzisiejszy jadłospis, a w międzyczasie już wcześniej obiecany przepis na omlety
To wszystko,

sobota, 22 lutego 2014

Cheat Day


Cześć :) 
Tak jak wspominałam: post w troszkę innym charakterze. 
Zdecydowanie bardzo zainteresował mnie temat Cheat Day kiedy dowiedziałam się czym jest i o co chodzi, jeżeli ktoś jeszcze nie wie...
Cheat Day inaczej zwany Dniem Oszusta to dzień, w którym ludzie trzymający się zdrowego odżywiania pozwalają sobie na co tylko chcą i jedzą wszystko na co mają ochotę [*] R.I.P diet. 

Dlaczego?
Od jednego dnia objadania się nie przytyjemy, a takie dni dają nam kopa i więcej motywacji do działania. Założenie jest takie, aby dietę utrzymać trzeba sobie pozwolić czasem na małe grzeszki, dzięki temu będziemy zmotywowani do zdrowego jedzenia w ciągu miesiąca, bo mamy zaplanowany konkretny CheatDay.

Teorii jest dużo: Cheat Day raz w miesiącu, Cheat Day raz w tygodniu, Cheat Day dwa razy w miesiącu lub po prostu Cheat Meal, którym jest jeden niezdrowy posiłek. 
Moje zdanie? 
Kwestia bardzo indywidualna, moje spojrzenie na to jest takie, że osoby, który osiągnęły już swój cel w pełni, powinny pozwolić sobie na Cheat Day 2-3 razy w miesiącu, osoby, które są bardzo blisko tego co sobie założyły 1 w miesiącu, natomiast osoby, które dopiero zaczynają powinny jedynie pozwalać sobie na Cheat Meals, pojedyncze niezdrowe posiłki, 2-3 razy w miesiącu.  Co do Cheat Days raz na tydzień jestem bardzo przeciw, nie mówię tu o innych tylko o sobie. Gdybym pozwalała sobie na Cheat Days raz w tygodniu, zalałabym się goryczą płynącą z wyrzutów sumienia i takie dni nie przynosiłyby radości tylko skruchę. 

Od dłuższego czasu zastanawiam się czy wprowadzić taki dzień do mojej diety i jak on powinien wyglądać, czy powinien być godzinami pełnego objadania się czy może po prostu jednym niezdrowym posiłkiem. Z doświadczenia wiem, że mój organizm po jednym niezdrowym posiłku nie domaga się już więcej. Z podjadaniem między posiłkami też nie mam problemu oraz nie ciągnie mnie w ogóle do fast foodów, rzeczy słonych, bardziej nazwałabym się łasuchem i wszystko co słodkie - kocham. 
Nie będę ukrywać i powiem szczerze, że przez ten miesiąc takich Cheat Meali miałam trochę, zwłaszcza w ferie (Zakopane - miasto pokus), ale już wszystko się unormowało i w tym miesiącu już daruje sobie jakiekolwiek cheat days, meals itd :P 
Wezmę swój kalendarz do ręki i zaplanuję jeden taki dzień, w którym będę mogła sobie pozwolić na któryś z junk food. 

To wszystko, będę was informować na bieżąco jak już zaplanuję swój cheat day/cheat meal. Jeżeli ktoś tu zagląda dajcie mi znać co sądzicie na ten temat !
Buziak !

Tilapia na warzywach.

(kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)
Cześć :)
Wzorowo odsiedziałam chorobę i już czuję się dużo lepiej. Po Skalpelu Ewy i prysznicu czułam się jak nowo narodzona, potem jeszcze chwilami pobolewała mnie głowa, ale już jest wszystko w normie. Postanowiłam, że od jutra zaczynam serię z moim jadłospisem + zdjęcia. 
Tak jak wspominałam koło 14:00 przyszedł do mnie z wizytą mój mężczyzna i zgrzeszyłabym nie robiąc mu obiadu :) Przepis jest prosty, zdrowy, sycący i lekki. 
  
Wykonanie:
  1. Nastawiamy wodę na ryż i, gdy zacznie wrzeć wkładamy ryż.
  2. Skrapiamy fileta cytryną, posypujemy ziołami prowansalskimi i bazylią (z dwóch stron),
  3. Wrzucamy warzywa na patelnię, przyprawiamy ziołami prowansalskimi, gdy warzywa się zrobią odkładamy patelnię i grillujemy rybę.
  4. Grillujemy rybę, aż zrobi się biała i lekko zarumieniona.
  5. W czasie grillowania ryby kroimy pomidora i awokado, przyprawiamy pieprzem.
  6. Gdy ryż będzie gotowy dajemy go na patelnię z warzywami, podgrzewamy wszystko razem, dodajemy, pomidora i awokado, posypujemy wszystko jeszcze raz pieprzem i ziołami prowansalskimi, mieszamy.
  7. Na talerz nakładamy ryż z warzywami i awokado, kładziemy na to fileta, i układamy liście szpinaku (wcześniej umyte)
Smacznego !

Ryby powinniśmy jeść min. raz w tygodniu ! Zawierają kwas omega-3, witaminę B12 oraz łatwo przyswajalne białko. 
Kwas omega-3 nie jest wytwarzany przez nas organizm, dlatego to ważne, \aby go regularne dostarczać. Jednymi z wielu zalet to fakt, iż kwas ten jest jednym z budulców naszej tkanki mózgowej oraz wspomaga funkcjonowanie błon  komórkowych. 
Witamina B12 jest niezbędna do funkcjonowania mózgu i układu nerwowego, wytwarzania krwi i energii. 
Kiedyś nienawidziłam ryb i dopiero od 2-3 miesięcy jem je regularnie. Bardzo lubię morszczuka, łososia, sole i tilapię właśnie. 
To wszystko, następny post, aby nie być nudnym nie będzie przepisem i pojawi się jeszcze dziś,a od jutra tak jak wspominałam startuję z jadłospisem.
Całusy.

Zdrowe śniadanie: Protein Pancakes.


Cześć kochani !
Dzisiaj pokażę wam przepis, który ukradł moje serce już jakiś czas temu i minimum raz w tygodniu muszę rozpocząć dzień tymi pysznymi naleśnikami. 
Potrzebujemy:
  • 1 banana,
  • 2 jajka,
  • możemy dodać opcjonalnie łyżkę otrębów owsianych lub pszennych,
  • dodatki według uznania: owoce, masło orzechowe, miód, dżem
Wykonanie:
  1. Natłuszczamy patelnię (np. olejem słonecznikowym, olejem kokosowym) 
  2. Wbijamy dwa jajka do blendera, kroimy banana i wrzucamy go do jajek.
3. Na dobrze rozgrzaną patelnie wylewamy troszkę masy.
4. Pilnujemy naszych naleśników, aby się nie spaliły.

Najlepiej dla mnie smakują z owocami, ale tak jak wspomniałam dodatki dobieramy według uznania. Moje dzisiejsze pancakes zrobiłam z dżemem, 1 łyżeczką masła orzechowego, dwiema małymi pomarańczami i winogronami, wszystko posypałam cynamonem. 
Pewnie większość z Was ma obawy, że to się po prostu nie zetnie, spali lub przyklei do patelni. Nic bardziej mylnego. Wszystko ładnie się ścina, nie przypala i nie przykleja. 
*Ciekawostka: Jedząc łyżkę masła orzechowego na śniadanie hamujemy apetyt i zjadamy mniej w ciągu dnia. Pamiętajmy też, że musimy wybrać to z min. 95% orzechów, bez soli i bez cukru. Niestety łyżka dziennie to maks, gdyż ma aż 60kcal. Dobre kalorie, ale co za dużo to nie zdrowo :)

***
*Złapało mnie choróbsko, ale pewnie was zaskoczę aktywność fizyczna pozwala szybciej wrócić do zdrowia, oczywiście nie możemy sobie pozwolić na jakiś martwy ciąg, wybieramy te łatwiejsze ćwiczenia, ja dzisiaj w ponownie Skalpel. Poza tym nie wychodzę dziś z domu, kuruję się, więc pewnie ten post nie będzie dzisiejszym ostatnim. To wszystko, zabieram się za sprzątanie pokoju bo czeka mnie wizyta pewnego najlepszego mężczyzny na świecie.
Buziak.

czwartek, 20 lutego 2014

FitBurger

Cześć kochani :)
Dzisiaj chcę pokazać wam super prosty przepis na burgera, którego dziś wszamałam na obiad w wersji super-Fit. Przepis powstał w mojej głowie jadąc do Zakopanego i wczoraj poleciałam szybko do sklepu po składniki.
Wykonanie:
  1.  Filet z kurczaka posypujemy z dwóch stron ziołami prowasalskimi, bazylią i pieprzem i kładziemy na patelni (natłuszczonej oliwą z oliwek) z cebulą.
  2. Sadzimy jajko.
  3. Przekrojoną bułkę kładziemy na patelni (aby była cieplutka)
  4. Kroimy naszą połowę z połowy awokado, dodajemy pieprzu i energicznie mieszamy, aż uzyskamy coś na postać pasty.
  5. Gdy wszystkie składniki z patelni będą gotowe (filet biały, jajko ścięte, cebula zarumieniona i bułki ciepłe) układamy je w następujący sposób:
  • smarujemy bułkę łyżeczką naszej pasty z awokado,
  • układamy parę liści szpinaku,
  • kładziemy krążek cebuli,
  • kładziemy fileta,
  • smarujemy pastą z awokado,
  • kładziemy krążek z cebuli,
  • kładziemy jajko,
  • smarujemy pastą awokado,
  • kładziemy krążek cebuli,
  • kładziemy liście szpinaku.
Zostało mi troszkę pasty i cebuli, jeżeli Wam też, kładziemy ja tak jak na zdjęciu, na talerzu i podczas konsumpcji smarujemy burgera.

Miałam małe trudności ze zjedzeniem tego pysznego obiadu, ale jakoś dałam radę :)

Dzisiejszy trening zrobiłam po południowej przekąsce (kaszka owsiana dla dzieci z bananem, miodem i dwiema łyżkami musli) i był to Skalpel Ewy, uwielbiam go robić, gdy nie ćwiczę 2 dni, pozwala mi z przyjemnością wrócić do normalnego trybu treningowego. 
Dzisiaj już oficjalnie kończą się moje długie ferie i jutro wracam do szkoły. Teraz zrelaksuję się przy ulubionym czasopiśmie i myślę, że wrócę do Was jutro. 
Duży buziak, 
dajcie znać czy ktoś próbował przepisu i czy smakowało !


Moja aktywność fizyczna.


Od zawsze byłam bardzo aktywna i wysiłek fizyczny sprawiał mi przyjemność. Wspominałam w pierwszym poście (tu link), że tańczę od 6 roku życia z małymi przerwami a ćwiczę sama dla siebie od ok. 3 lat, lecz mimo tej wzmożonej aktywności nigdy nie mogłam się cieszyć typowo atletyczną figurą, głównie przez nieodpowiednie odżywianie. Kiedy wprowadziłam zdrowe jedzenie i wyeliminowałam wszystko co złe moje ciało szybko mi się odwdzięczyło i po 2 miesiącu słyszałam już pierwsze komplementy, które bardzo motywowały mnie do kontynuowania. Wszystkie treningi układałam sobie sama, tak samo jadłospis. Dzięki godzinom, które spędziłam na czytaniu na temat zdrowego trybu życia, budowy ludzkiego ciała i jego funkcjonowaniu doszłam w końcu do upragnionej sylwetki, która teraz zostało mi już tylko rzeźbić, pielęgnować i utrzymać. Ważnym elementem związanym z rozpoczęciem aktywności fizycznej jest stwierdzenie jakim typem budowy się jest ( endomorfik, ektomorfik lub mezomorfik ) (KLIKNIJ, ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ) oraz czy jesteśmy w przypadku kobiet tubą, gruszką, jabłkiem czy klepsydrą KLIK. Ja dalej nie do końca jestem pewna jak mam określać swoją budowę, zaczynałam od gruszki, tłuszcz osadzał się głownie na brzuchu, biodrach, udach i pośladkach teraz jest to coś pomiędzy tubą a gruszką.  

Obecnie mój tygodniowy plan treningowy wygląda tak:

Poniedziałek: Ćwiczenia brzucha + domowe kardio.
Przykład:
- rozgrzewka -
• naprzemienny bieg ze skipem na zmianę przez 10 min
• 50 pajacyków
• ćwiczenia planki różne rodzaje każde po 30
plank 1.30 min 
• pełne brzuszki ( nogi do brzucha ) 30 razy
• skośne pełne brzuszki 30 razy
• plank 1.30 min
• abs seria ( 5 ćwiczeń po 10 razy )
• wspinaczka - plank 30 sek
• plank 1 min
• Side to Side 20 razy
• pełne zwykle brzuszki z rekami skrzyżowanymi na klatce 30 razy
• pozycja leżąca - nogi góra dół 20 razy
• bieg ze skipem naprzemiennie w miejscu przez 10 min
• 50 pajacyków
• 15 burpees
- koniec -

Wtorek: Ćwiczenia na nogi i pośladki.
Przykład:
- rozgrzewka -
• 100 przysiadów
• Wykroki po 20 na nogę + puls 10 sek w dole po każdej nodze
• Pozycja stojąca - unoszenie nogi po 15 razy na nogę
• 50 przysiadów
wall sit 1 min
• seria ( 4 ćwiczenia po 30 razy na nogę )
klik po 30 na nogę
• 100 przysiadów
• wall sit 1 min
• Wykrok + skok po 16 na nogę
• Jumping squats 20 razy
• szeroko rozstawione nogi, same pulsy po 20 na stronę.
• wall sit 1 min
- koniec -





Środa: Program Ewy Chodakowskiej (ulubiony - skalpel)

Czwartek: Mel B połączone treningi 55 minutowy trening
1
2
3
4
5
)
Piątek: regeneracja
Sobota: Ewa lub MelB
Niedziela: trening tańca ( zaliczam do kardio )
Tak wygląda mój przykładowy plan treningowy na tydzień, często ulega małym poprawkom, zmianom. W tym regenerację miałam we wtorek i w środę,ze względu na mój wyjazd do Zakopanego.
Po treningu zawsze jem odpowiedni posiłek i to opiszę w kolejnym poście na temat odżywiania przed i po treningowego.
Treningi rozpisuje z dziennym wyprzedzeniem, moja osobowość jest taka, ze jak mam coś w planach to muszę to za wszelka cena zrobić. Wiec jeżeli widzę, że mam zrobić trening to robię go nawet jakby mi się nie chciało najbardziej na świecie inaczej wyrzuty sumienia i tak zmusza mnie do zrobienia go :P Ciężko mam ze sobą czasami.
Pamiętajcie, ze niczego wam nie narzucam - to mój plan treningowy, który odpowiada mi, mojemu organizmowi i przynosi efekty na moim ciele. Powtarzam to nieustannie, ale każdy z nas jest inny. Dostosujmy ćwiczenia do nas - nie nas do ćwiczeń ! Ja tez pomimo wielu lat trenowania nie jestem wstanie zrobić niektórych rzeczy i po prostu ich nie robię, albo próbuje wykonać mniej powtórzeń lub nieco uprościć ćwiczenie.
Zdrowe racjonalne żywienie i aktywność fizyczna to moj sposób na lepsze życie i satysfakcjonującą sylwetkę.
Wszystko co właśnie napisałam brzmi pięknie i tak prosto, ale jest wiele błędów, które popełniam np.

• czasami jem za mało,
• wymagam od siebie więcej niż jestem w stanie
• jestem momentami za leniwa
• za mało sypiam
• pije zdecydowanie za mało wody, nie pije jej prawie w ogóle, wiele razy było tak, ze moja poranna kawa to jedyny napój na cały dzień
• mam wyrzuty sumienia po zjedzeniu kolacji ( nie ważne co to by było ) nie wiem dlaczego, taka moja natura
• czasami powinnam trochę wyluzować :)

Wszystkie te błędy powoli eliminuje ze swojego życia albo staram się :)
Dodam, że w lecie do tego wszystkiego biegam, amatorsko, ale daje z siebie 100 procent. Musze przyznać, ze uczucie po takim kardio jest niesamowicie satysfakcjonujące. Od zawsze nienawidziłam biegać, poprzedniego lata moja przyjaciółka wyciągnęła mnie na wieczorny bieg i naprawdę zaskoczyłam sama siebie i od tamtej pory pokochałam letnie amatorskie bieganie :)

Ubiór:
Żadna wymówka nie jest dobra, a już szczegółnie ta, ze nie ma się odpowiednich ubrań. Co prawda sportowy stanik w przypadku kobiet jest bardzo ważny, ale do tego zwykle leginsy i koszulka wystarcza. Co do biegu tu tez zgodzę się, ze trzeba mieć odpowiednie buty bo bez nich bieganie nie sprawia już takiej przyjemności, ale do zwykłych ćwiczeń domowych wystarczy nam naprawdę niewiele.
Uff, myslę, ze to wszystko, jeżeli pojawia się jakieś pytania, na których nie ma odpowiedzi w tym poście - piszcie śmiało, postaram się odpowiedzieć na każde.
 Buziak kochani.