poniedziałek, 24 lutego 2014

Food Diary 2, czyli jak jem na co dzień.

Cześć kochani ! :) 
Mam nadzieję, że każdemu miło minął dzień. 
Nie dostałam niestety żadnej wiadomości na temat mojego jadłospisu, na próbę wstawiam drugi, z dnia dzisiejszego. 
Jeżeli uda mi się, serię Food Diary będę kontynuowała do końca tygodnia. 
Mój dzisiejszy poniedziałek był bardzo męczący, ale bardzo satysfakcjonujący zarazem. 
Wczesna pobudka, miałam dziś problemu ze snem i już od 4:30 nie mogłam zasnąć. 
Następnie kilka męczących fizycznie i psychicznie godzin w szkole, a wieczorkiem, po obiedzie - bieganie :) O tak, zdecydowanie zaczynam się wkręcać w ten temat. 
Już wspominałam, że biegam bardzo amatorsko i do dobrej formy brakuję mi dużo, ale z biegiem na bieg zaskakuję sama siebie, pokonuję bariery i dzięki temu ten poniedziałek jest jednym z lepszych. 
Postanowiłam, że będę biegać minimum 3 razy w tygodniu i przez resztę dni ćwiczenia rzeźbiące w domu. Lato przyjdzie szybciej niż wiele z Was myśli i nie ma co zwlekać z rozpoczęciem pracy nad swoim ciałem, potem może być za późno ! 
Trochę odeszłam od wątku :) 
Dzisiaj na śniadanie uraczyłam się owsianką i kawą (taką jak wczoraj)

Do szkoły przygotowałam sobie bułeczkę fitness z Lidla z pesto, dwoma plastrami pomidora rzymskiego i sałatą, na przegryzkę jabłuszko.
 (Przepraszam za jakość zdjęcia)

Po szkole wróciłam do domu bardzo głodna i na obiad przygotowałam sobie makaron razowy spaghetti z pesto, mixem sałat, kurczakiem, pomidorem i warzywami na patelnię. 

Porządny obiad przed wieczornym bieganiem :), na które wybrałam się 2h później. 
30 min po nie miałam ochoty na nic specjalnego, ale wiadomo, że po wysiłku należy coś zjeść, wsunęłam 100g jogurtu naturalnego.
(Opakowanie po 180g, ale wczoraj zużyłam część jogurtu do smoothie)

No i to wszystko co zjadłam dzisiaj, dodam, że spożywane posiłki planuję dzień lub parę godzin przed przygotowaniem.

Teraz odpoczywam, 
czekam na wasze opinie kochani, 
trzymajcie się cieplutko !
BUZIAK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz