Hej dziubki,
przez ostatnie pól roku HealthyWay 'stal' opuszczony gdzies tu w internecie.
Zaczelo sie od tego, ze w wakacje, przez pierwszy miesiac nie mialam internetu, tylko czasami, gdy podpielam sie pod wifi jednych z greckich knajpek udalo mi sie powiadomic bliskich, ze zyje, powysylac pare zdj, ale o porzadnej notce na blogu nie bylo mowy.
Wiele sie pozmienialo od wakacji.
Nie mam juz takiego zapalu jak wczesniej, nawet troche przytylam - pozwalajac sobie jesc co chce i ile chce od czasu do czasu (czesciej niz powinnam)
Wiele, wiele razy próbowalam zrobic, tak zwany - Back On Track, ale dawalam rade moze tydzien maksymalnie... Oczywiscie nie przestalam cwiczyc, ale moje jadlospisy nie sa juz tak zdrowe i dietetyczne jak wczesniej.
Grudzien od zawsze byl dla mnie miesiacem zbierania sil do dzialania.
Miesiacem postanowien, przemyslen, podsumowan.
Aktualnie jestem na swietach u rodziny w Belfascie. Daje sobie troche odetchnac od presji bycia idealna. Cwicze co drugi, trzeci dzien.
Staram sie jesc zdrowo, ale jak przyjdzie
nam zjesc obiad w 'Chinskiej' to trudno.
Mimo wszystko nadal jestem bardzo szczupla, bo moja przemiana materii ladnie
radzi sobie ze zbednymi kaloriami.
HealthyWay jest dla mnie bardzo silnym fundamentem mojej motywacji i sily.
Wracam do Was, troche niepewnie, ale licze na to, ze tym
razem na dluzej, a moze i na zawsze.
Na teraz to tyle.
Podziele sie z Wami jeszcze moim sniadankiem i jestem pewna, ze nikogo nie zaskocze.
Owsianka towarzyszyla mi i towarzyszy prawie kazdego dnia.
I jak na razie zapowiada sie na to, ze tak juz zostanie :)
CALUJE WAS MOCNO I WRACAM NIEDLUGO !